Kultura.rze.pl

Wydarzenia:
- Dziś: 0
- Najbiższe 7 dni: 0
- W weekend: 0

Wywiad rze.pl: Jak coś się bardzo kocha...
8 marca 2007

Wywiad z Anetą Adamską.


Wywiad rze.pl to stały cykl wywiadów z mieszkańcami Rzeszowa-rozmowy o ich pasjach, osiągnięciach i marzeniach.

Aneta Adamska jest inspiratorką i twórcą amatorskiego teatru "Przedmieście". Jako reżyser i aktorka tworzy spektakle autorskie, wystawiane na festiwalach teatralnych w kraju i za granicą.


M.D. - Skąd wzięła Pani pomysł założenia teatru i czy nie bała się Pani wyzwań związanych z prowadzeniem takiej działalności?

A.A. - Nie, jak się chce i jak ma się pasję w życiu, a ta pasja nie rodzi się tak z dnia na dzień, tylko gdzieś się tak z nią jest, to człowiek się nie zastanawia nad tym. Ja po prostu chciałam to robić.

M.D. - Skąd bierze Pani czas na pracę w teatrze?

A.A. - To jest tak jak bycie zakochanym. Jak coś się bardzo kocha, to się o tym myśli i się to robi.




M.D. - Czy myśli pani nad stworzeniem większego teatru, o większym zasięgu, na przykład tu, w Rzeszowie?

A.A. - No, nie wiadomo może ten teatr za chwilę będzie dział się w Rzeszowie, był w Krasnem, teraz w Łańcucie, to nie jest powiedziane, że musi tam zostać. Poza tym, nasza działalność robi się coraz szersza przez to, że przychodzą do nas licealiści, a nasza publiczność jest coraz bardziej stała. To wszystko się jeszcze rozwija. Ciężko jest sobie planować, że w tym roku zrobię to, a w następnym coś innego. Można mieć tylko jakieś tam marzenia, tak jak ja marzyłam, żeby prowadzić stałe warsztaty dla młodszych osób lub tych, którzy chcą poznać nasze metody pracy. I to się po prostu dzieje. Już któraś edycja takich warsztatów od tego roku wydarzyła się z powodzeniem. To są takie małe plany, które małymi kroczkami się dzieją.

G.N. - Czy takim marzeniem, jest może stworzenie młodszej grupy teatru "Przedmieście"?



A.A. - Nie wiem czy młodszej, bo taka grupa stworzyłaby się w każdym momencie. Ale bardziej grona osób, które chciałoby coś więcej niż tylko przedstawienie. Ta praca ma charakter dość intymny, trzeba sobie ufać. Nie jest tak łatwo wejść w taką ukonstytuowaną grupę. Dlatego tworzymy warsztaty gdzie się poznajemy. Poza tym, nie wiem czy chcę stworzyć taką młodszą grupę, to musi się chyba samo wydarzyć. Aktualnie Przedmieście, to 3 chłopców i 4 dziewczyny wraz ze mną. Są również osoby, które do nas wpadają od czasu do czasu na próby. Ale głównie to tak siedem, a właściwie pięć osób na które mogę zawsze liczyć, które jeżdżą na występy, które się angażują. Śmiejemy się, że mamy taką złotą piątkę, świętą trójcę i taką dwójkę.




G.N. - Zdobyliście różne nagrody jako teatr, między innymi Laur Nowin. Występowaliście również w Grenoble na Europejskich Spotkaniach Młodych Teatrów. Czy w tym roku również się tam wybieracie?

A.A. - No właśnie, najpierw nas zaproszono, ale napisałam jakiś artykuł i się okazało, że jest to pod znakiem zapytania. Jeszcze nie jestem pewna, jesteśmy w stałym kontakcie, bo to jest tak, że niby planują a potem zmieniają. Ale na pewno za dwa lata, to jest w 2008 roku.



G.N. - Jeśli jechałaby pani w tym roku, to z jakim przedstawieniem?

A.A. - Wzięłabym "Trzy historie o Ewie". Bo chyba jest już taka metoda w naszym teatrze, że jak jest już coś wymyślone- jak "Ewa" ma już 1,5 roku, to jak się wraca do tego, to ma się wrażenie, że tworzy się ten spektakl na nowo, że on dopiero od wtedy funkcjonuje. Zawsze na początku jest szkic- gramy go, a następnie odstawiamy- tak było z "Opowieścią" dwa lata nie graliśmy jej, teraz wróciliśmy do niej i wygląda tak jak sobie wymarzyłam.

G.N. -Czyli zaszły jakieś zmiany w tym spektaklu?

A.A. -Kolosalne zmiany, pomysł ten sam, ale nawet kostiumy się zmieniły. Podobny jest zarys, ale chyba więcej się dzieje.

G.N. -Ten spektakl odbędzie się w piątek 9 marca o 18.00, czy planuje już Pani kolejne sztuki?





A.A. - Tak, od jakiegoś czasu pracujemy nad takim spektaklem, roboczy tytuł to "ŻAR". W pracy nad czymś nowym jest tak, że pojawia się pomysł, pisze się 2- 3 teksty i się czeka aż on "dojrzeje". On gdzieś w nas jest, ja go nie przyśpieszam nie muszę, i to jest właśnie plus teatru amatorskiego, że nie mamy takiej presji, że możemy przesunąć każdą premierę i każdy utwór może dojrzeć.

G.N. -Spektakl również autorski?

A.A. -Tak, od czasu "Opowieści"- 2004 r. to wszystkie spektakle są autorskie, bo to jest taka potrzeba mówienia o rzeczach które nas dotyczą.

G.N.- Czy może zostaliście zaproszeni teraz na jakiś festiwal?



A.A. - Tak, zaproszono nas na nowy przegląd w Warszawie na Bielanach w klasztorze, oni zapraszają teatry które już gdzieś tam widzieli lub które w jakiś sposób działają. Również my sami wysyłamy zgłoszenia, tak samo bierzemy udział w różnych spotkaniach teatralnych, nie tylko z nazwy amatorskich. Ostatnio byliśmy w Lublinie na przeglądzie teatrów studenckich czy też w Tarnogrodzie odbyły się spotkania teatrów wiejskich. Inspirujemy się kulturą ludową, więc było to dla nas dobrym doświadczeniem. Oprócz tego sami jeździmy na warsztaty się uczyć lub też uczyć innych.

G.N. -Czy czuje Pani władzę jako reżyser?




A.A. -To jest tak, że na początku gdy ta różnica wieku była duża to owszem, ale teraz się ona zatarła. Teraz jak gdzieś razem wychodzimy, to nie ma czegoś takiego, że ja jestem reżyserem, wtedy po prostu jestem zwykłą koleżanką dla wszystkich. Natomiast jest jedna przestrzeń scen, gdzie jestem władcą absolutnym. Czasem jest tak, że ktoś się zapomni i mówi do mnie tak jak przy piwie, wtedy ja się oburzam, bo wtedy jestem reżyserem. Ale mam wrażenie, że wszyscy to rozumieją ,że to jest taką sferą sacrum dla każdego ważną.

Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiali: Monika Dobrzańska   Grzegorz Niemczyk

* zdjęcia ze spektaklu: "Trzy historie o Ewie",
więcej: przedmiescie.ovh.org


Archiwum Wywiad.rze,pl:

Pociąg do sztuki- Andrzej Sondej

Wyrażanie siebie- Artur Łobodziński

Manga- moja pasja

Dawno temu, w odległej galaktyce...czyli Rzeszowska Akademia Mocy

Wywiad z DDN

Wywiad z Januszem Płodzieniem




Nick
Treść komentarza
Wpisz ciąg znaków z poniższego obrazka
Kod obrazka